W Pompejach było 25 domów publicznych, które nazywały się lupanare. Cena wynosiła dwa asy (najdrobniejsza moneta rzymska), czyli tyle, ile kosztowały dwa puchary zwykłego wina lub bochenek chleba.
Dom, który można dziś oglądać, prowadzili Africanus i Victor, czego dowodem są grafity widniejące na ścianie. Znaleziono ok. 100 grafitów pozostawionych przez klientów, którzy przechwalali się, ile dziewczyn zaliczyli, oczywiście używając wulgarnego słownictwa.
Klienci wchodzili bezpośrednio z ulicy do pokojów prostytutek lub po schodach zewnętrznych na pierwsze piętro. W sumie w lunpanarze Africanusa i Victora było 10 pokojów: po pięć na dole i na górze. Na parterze mieściło się pięć pokojów z kamiennymi łóżkami, wyściełanych czymś w rodzaju dzisiejszego materaca, więc było w miarę wygodnie. Pokoje były malutkie, przypominały cele bez drzwi, miały tylko kotary. W środku był dzban z wodą i ewentualnie lampa oliwna.
W korytarzu, nad wejściem do pokojów, znajdowały się freski erotyczne, przedstawiające różne pozycje, coś w rodzaju ,,menu usług”. W tylnej części lunpanaru była latryna.
Przy drzwiach celi widniało imię prostytutki i cena za usługę oraz informacja, gdy była zajęta. Wówczas klienci musieli czekać na swoją kolejkę. W pokojach pozostały jeszcze ślady butów klientów, którzy w pośpiechu korzystali z usług pań.
Kobiety pracujące w lupanarach wychylały się z okien i wyły jak wilczyce. W ten sposób przyciągały uwagę przechodniów. Lupa to wilczyca i stąd też wzięła się nazwa domów: lupanare.